Nakuneć nam obrydło zabavlatisie na siêni. Lasse, Bosse i Olle propadali kudyś kažnoji ranici. My ne znali kudy i ne chotiêli znati, bo nam i bez jich było vesioło. Na pasvisku za Puvdennoju Sidliboju je mnôho skałuv i kameniôv. Tudy my chodili zabavlatisie — Brytta, Anna i ja. Odnoho dnia Brytti pryjšło do hołovy, što my mohli b zrobiti sobiê pokojik do zabavy v skalnuj ščylini. Tam było akurat miêstie na joho.
Tak, tam było super! My zrobili sobiê taki fajny pokojik, što vôn byv najfajniêjšym pokojikom, jaki my naohuł miêli. Ja poprosiła mamy, kob vona nam dała kilka małych dyvanikuv zo šmatok, i vona dała. My jich połožyli na płaski kameniê, i tohdy stało vyhladati šče bôlš jak u pravdivum pokojovi. Potum my prynesli skrynki po cukrovi i postavlali jich kruhom jak šafy, a poseredini štyrochkantovu skrynku jak stôł. Brytta pozyčyła v mamy chustku v kratku i my posłali jijiê jak obrusok na stôł. A potum kažna z nas prynesła svojoho stôlčyka do sidiênia. Ja prynesła tože moju hožu, ružovu posudu dla lalok, a Anna svoju małuju karafku v kviêtočki na sôk i šklanki. Siête vsio my poustavlali v skrynkach po cukrovi, ale vperuč, zrozumiêło, my połožyli papiêr na pôłki. Potum my narvali mnôho zvonočkuv i stokrotok i postavili jich v šklanôm zbankovi poseredini stoła. Ach, jakaja była krasa!
Agda v toj deń jakraz pekła, i ja skorystała z okaziji i spekła kilka małych bułočok dla lalok. Potum my siêli kruhom stoła v našym pokojiku, pili kavu i zakusuvali bułočkami. Anna prynesła soku v svojôj karafci, i my pili tože sôk.
My ihrali, što Brytta je hospodynieju i nazyvajetsie pani Andersson, ja je słužankoju i nazyvajusie Agda, a Anna je ditiatom. My zbirali maliny, kotory rosli nedaleko, vytiskali z jich sôk čerez biêłu šmatočku i vdavali, što robimo syr. Brytta, kotora była panieju Andersson, skazała do mene:
— Čom vy, Agdo, ne možete naučytisie poradočno robili syra?
A ja jôj odkazała:
— Pani Andersson, robiête sobiê svôj smerdiuščy syr sama.
Koli ja siête kazała, to zauvažyła čuprynu Bosse, kotora vyhladała z-za skały. Ja skazała Brytti i Anni:
— Chłopci do nas pudkradajutsie.
My kryknuli do jich:
— My vas bačyli, možete vže vyłaziti!
Nu i Lasse, Bosse i Olle vylizli z-za skałuv. Vony nas durnovato peredražniali i kryčali:
— Čom vy, Agdo, ne vmiêjete robiti smerdiuščoho syra dla pani Andersson?
Vony ne chotiêli od nas odčepitisie, tomu my vže ne mohli zabavlatisie siêtoho dnia. Lasse chotiêv, kob my pojhrali v mjača, i my siête zrobili. Ale Lasse byv ciêły čas protivny i pryhovoruvav:
— Čom vy, pani Andersson, ne možete kinuti trochi mucniêj? Uvažajte na mjača, pani Andersson!