Home For Our Children Articles Belles-Lettres Dictionary Audio Files Contact Us Svoja.org on Facebook
Our language, our choice, our fate...
Svoja.org » For Our Children » Na zjiêzd absolventuv
Na zjiêzd absolventuv
Click to enlarge...

— Dvoch mužykôv pochovała, z tretim rozvełasia, i prydałosia b kohoś zapoznaty...

Jan Anonim

(Vala stojit na autobusnum prystanku, pudychodit Handzia.)

HANDZIA: A kotora to vže hodyna?

VALA: (vyjmaje z torebki budzik) Za deset’ vośma (pryhladajetsia do Handzi). Ale ja tebe, babo, skôlsia znaju, ty ne Handzia, toho Hryški-perduna dočka?

HANDZIA: Nu, ja. A ty Vala z Holakovoji Šyji?

VALA: Vala, Vala... To ž my razom u biłoruśkum liceji učylisia!

HANDZIA: Nu, pevno, što tak! A kudy ty vybrałasia?

VALA: Jak to kudy – na zjiêzd absolventuv u naš davni licej.

HANDZIA: I ja taksamo tudy! A što u tebe?

VALA: Dvoch mužykôv pochovała, z tretim rozvełasia, i prydałosia b kohoś zapoznaty.

HANDZIA: A ja sama ciêłe žycie, ale jak popravlu zdežaki silikonom (pokazuje), to šče ne odnoho zarvu!

VALA: I v našuj klasi było za što oko začepity.

HANDZIA: O, tak, tak... A pomniš, jak koliś pryšła do nas mołodaja polonistka i počała znajomitysia, a každy chłopeć kaže, što vôn nazywajetsia Brus Li, nu toj karateka taki z filmów (gest). I každy Brus Li i Brus Li. Taja učytelka zdenervovałasia i pobiêhła do dyrektora...

VALA: Takoho prystôjnoho, ciacho!

HANDZIA: O, vo,vo,vo... Nu, zajšła vona do dyrektora, zdenervovana, i kaže: Panie dyrektorze, to jakieś nienormalne, pytam w tej II B, jak się nazywają, a każdy chłopak, że Brus Li i Brus Li. To niedopuszczalne, co mam robić?! A dyrektor spokôjno odkazuje: Niech pani im nie wierzy – Brus Li to ja!

VALA: O, z tymi učytelami to byvali razny fokusy, pomniš... Taki Wawrzyniak kôlko uvaguv nam ponapisuvav...

HANDZIA: A, pomniu, pomniu... Naprykład toje, što „uczennica upadła na podłogę i leżała na lekcji udając zemdlałą”... Abo „uczeń chodzi za nauczycielem i szantażuje, żądając dobrego stopnia”...

VALA: Abo takije: „Zgłosił nieprzygotowanie do lekcji z powodu śmierci babci, z którą to babcią jechałam dziś rano autobusem”... Abo inša: „Zanieczyszcza powietrze tylną częścią ciała”...

HANDZIA: A i teper po-raznomu w školi byvaje, meji susiêdki dočka rozkazuvała, jak... (tut dopisati podług svoho uznania)

VALA: Ale i tak usiêch pryjemno vspominajem, a tyje skrypjaščy schody naverch...

HANDZIA: Teper to vže tam novy, velizny budynok, kažut, čoho tam nema! Usiaki čudiesa, a na pudłozi parkiet i goły leon ležyt.

VALA: O, uže jiêde nasz pekaes, davaj Handziečka chutčêj na zjiêzd, bo ne mohu dočekatysia, kob vyrvaty toho Ženika!

HANDZIA: A ja berusia ostro za Tolika!

VALA: Nu to żółwik, Handzia.

HANDZIA: Żółwik, Vala.